
Pytanie "co to takiego?" jest jednym z częstszych jakie mi zadajecie.
Chociaż hydrolaty powoli wypierają toniki do twarzy to nadal nie wszyscy wiedzą skąd się biorą, do czego służą i jak je stosować.
"Destylacja parą wodną przebiega poprzez zagotowanie wody i przepuszczenie pary wodnej przez elementy roślin i płatki kwiatów. Następnie para wodna zawierająca lotne cząsteczki zapachowe ulega skropleniu. Nierozpuszczalny w wodzie olejek zapachowy jest łatwy do odseparowania od skroplonej wody." - tak podaje Google
Czyli roślinę moczy się w wodzie, zagotowuje, łapie parę wodną, skrapla. Olejek eteryczny jest nierozpuszczalny w wodzie, dzięki temu oddziela się go od wody. I ta woda, która pozostaje po przeprowadzonej destylacji to właśnie hydrolat. Często nie ma potrzeby dodawania do niego środka konserwującego.
Hydrolaty Mydliszki rozlewane są do wysterylizowanych buteleczek, zakręcane sterylnym atomizerem. Dla bezpiecznego jak najdłuższego stosowania nie należy odkręcać buteleczki. Można spryskać twarz przy pomocy atomizera lub nanieść na wacik i przetrzeć.
Hydrolat wykazuje bardzo wiele właściwości rośliny, z której został wykonany. Jego ph jest lekko kwaśne, dzięki temu doskonale tonizuje i przywraca naturalne ph skóry np. po umyciu jej mydłem.
Często wykazuje właściwości przeciwbakteryjne, zmniejsza ilość wydzielanego sebum, nawilża, odżywia.
Latem nie ma nic przyjemniejszego niż psiknięcie odświeżającą mgiełką.
Dobrze by było dopasować mgiełkę do potrzeb skóry.
Do skóry suchej - np. z róży damasceńskiej, naczynkowej - np. z neroli, trądzikowej - z jałowca, podrażnionej - z kocanki czy nagietka.
Za korzystanie z cudownej mgiełki podziękują również nasze włosy. Hydrolat z róży damasceńskiej pomoże w ułożeniu niesfornych loków, szałwiowy lub jałowcowy zmniejszy przetłuszczanie.
Gorąco namawiam do wypróbowania!